Przecież to zbyt chore… nawet jak na mnie

Hej.
Dziś zostało mi przypomniane opowiadanie, które pisałam 6 lat temu, będąc w organizacji zrzeszającej fanów Star Wars 😀
Opowiadanie pisałam razem z koleżanką, która tez nie była wtedy normalna, tak samo jak ja.

Na początek małe wyjaśnienie: Ewoki to takie miśki z tego uniwersum ^^

Hej.
Dziś zostało mi przypomniane opowiadanie, które pisałam 6 lat temu, będąc w organizacji zrzeszającej fanów Star Wars 😀
Opowiadanie pisałam razem z koleżanką, która tez nie była wtedy normalna, tak samo jak ja.

Na początek małe wyjaśnienie: Ewoki to takie miśki z tego uniwersum ^^

No to życzę miłego czytania 😉

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce
żył sobie mały różowy Ewok którego nikt nie lubił ze względu na jego kolor.
Mały Ewok był bardzo samotny i szukał sobie dziewczyny z którą by miał małe ewoki.
Jednak po paru nie udanych próbach zrozumiał, że to nie ma sensu i postanowił opuścić wioskę Ewoków.
Błąkał się po galaktyce,
trafił na jakąś małą nikomu jak dotąd nie znaną planetę, daleko od swojego domu. Postanowi ją odwiedzić.
Wysiadł ze swojego statku i postanowił rozejrzeć się po okolicy
Widział dziwne wielkie rośliny, w dotyku były bardzo śliskie jak by oblewała je jakaś dziwna maź. Gdy szedł tak przed siebie jeszcze długą chwilę
zobaczył małą chatkę z której wydobywał się płacz małego dziecka.
Ewok nie był pewny czy wejście tam nie skończy się dla niego źle, jednak co miał do stracenia.
Wszedł do domku i zobaczył małego ludzkiego chłopca leżącego w kołysce.
Podszedł do niego powoli i spokojnie, gdy był już blisko coś gwałtownie podniosło go za futro do góry
„Kim jesteś"- odezwał się głos zza drzwi do innego pokoju.
„Jestem tylko Ewokiem który nie może znaleźć przyjaciół przez swój kolor" -wykrztusił po chwili mały Ewok, spoglądając na drzwi i na osobę która trzyma go za futro.
Zza drzwi wyszła mała różowa Ewoczka.
„Ty też nie mogłeś znaleźć przyjaciół na Endorze?”
Na sam dźwięk nazwy swojej planety Ewokowi zrobiło się smutno, mężczyzna który go trzymał postawił go delikatnie na ziemi.
Mała różowa Ewoczka podeszła do niego i objęła go małym ramieniem.
„Nie smuć się” -pocałowała go w policzek.
Spojrzeli na siebie i postanowili razem wrócić na planetę Endor. Jednak gdy się oddalali, gdy mieli już wychodzić z domu dziecko które grzecznie do tej pory spało zaczęło płakać i na samą myśl że mała różowa Ewoczka miała by go zostawić nie chciało przestać.
„Czemu płacze” – John Spojrzał na ludzkiego chłopca leżącego w łóżeczku
"Bo jest bardzo przywiązany do małej Ewoczki" – Powiedział mężczyzna stojący przed łóżeczkiem chłopca.
Na twarzy Ewoka pojawił się wielki uśmiech „To niech poleci z nami”
"To bardzo zły pomysł na Endorze nie będzie mu dobrze"- Powiedziała Różowa Ewoczka, podeszła do niego i szepcząc mu coś do ucha dala mu małą pluszową maskotkę którą kiedyś dostała od mamy.
„To co zrobimy? Chłopiec się do Ciebie przywiązał"- Powiedział Ewok John.
„Dałam mu rzecz która należała do mnie przez wiele lat , teraz zawsze będziemy związani i nigdy nie będzie mu mnie brakować bo zawsze przy nim będę"- Powiedziała i spojrzała na chłopca, który już nie płakał.
John popatrzył na Ewoczke „Już czas, musimy lecieć na Endor "
Więc Dwa różowe Ewoki obrały kurs na swoją planetę i gdy po długiej podroży w końcu dotarli do domu, zobaczyli coś niesamowitego.
Wszyscy oczekiwali na Ich przybycia z utęsknieniem.
Nie mogli uwierzyć własnym oczom gdy zobaczyli małą Ewoczke, której już tak dawno nie było w domu. Zorganizowali przyjęcie na Ich cześć, aż tu nagle na sam koniec uroczystości okazało się, ze mała Ewoczka to zombie i chciała zjeść im mózgi.
Wszyscy zaczęli uciekać i ratować swoje dzieci przed zombie, jednak mały Ewok nie ruszył się z miejsca, stał i patrzył jak jego ukochana zamieniła się potwora.
Mała Ewoczka wskoczyła na jednego Ewoka i zaczęła go jeść żywcem.
Mały Ewok nie dal się jednak ponieść panice i rozglądając się wokoło zobaczył na swoim statku trochę śluzu z roślin, które spotkał na tamtej planecie. Postanowił użyć go jako broni przeciwko Ewoczce.
Jednak Ewoczka była szybsza…. ugryzła Ewoka Johna i ten stał się także zombie łakomym na mózgi.
I tak po zjedzeniu całej wioski Ewoków mała Ewoczka i Ewok John żyli długo i szczęśliwie jako Zombie jedząc mozgi tych co przybywali na Endor.

KONIEC 😀

8 replies on “Przecież to zbyt chore… nawet jak na mnie”

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

EltenLink